
Co słychać w zespole Górnika?
2015-05-23 10:00:00
Runda finałowa znajduje się już prawie na półmetku. Każda z drużyn może zdobyć jeszcze 12 punktów, bowiem do końca sezonu pozostały tylko cztery kolejki. Zanim rozpocznie się finałowe odliczanie wrocławski zespół w 34. serii gier zmierzy się na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze. Sprawdźmy zatem, co ekipie z Górnego Śląska słychać.
Zabrzanie mają na koncie 25 punktów, na które, po podziale, składa się: 12 zwycięstw, 10 remisów i 11 porażek. W 33 spotkaniach 14-krotni mistrzowie Polski zdobyli 46 goli, tracąc o dwa więcej.
Górnicy do ostatniego pojedynku w rundzie zasadniczej musieli drżeć o swój byt w grupie mistrzowskiej. Nic dziwnego, skoro we wszystkich meczach z drużynami z górnej części tabeli w pierwszej części sezonu, reprezentanci województwa śląskiego uzyskali raptem… 9 punktów, wygrywając tylko raz, z Jagiellonią Białystok. Lepiej radzili sobie z zespołami plasującymi się niżej, co potwierdziło się w ostatniej kolejce. Dzięki zwycięstwu nad ówczesną czerwoną latarnią ligi Zawiszą Bydgoszcz 2:1 utrzymali upragnione miejsce w pierwszej ósemce i do rundy finałowej przystępowali z 6. miejsca w tabeli. Dotychczas w ostatecznej rozgrywce zabrzanie odnieśli wysoką porażkę 1:4 z Wisłą, zwycięstwo nad Pogonią 2:0 i minimalnie przegrali z gdańską Lechią 0:1
Patrząc na wewnętrzną listę strzelców, trudno znaleźć wyraźnego lidera Górników, ale może dzięki temu zabrzanie zajmują - co by nie mówić – wysoką pozycję w tabeli. W końcu piłka nożna to gra zespołowa. W klasyfikacji minimalnie prowadzi Słowak Roman Gergel, autor sześciu bramek. Tuż za nim znajduje się czterech piłkarzy: Robert Jeż, Rafał Kosznik, Mariusz Magiera i Łukasz Madej, którzy mają po 5 trafień na koncie w lidze.
Podopieczni Józefa Dankowskiego od kilku tygodni są drużyną bezkompromisową: albo wygrywają, albo całą pulę oddają przeciwnikowi. Co więcej, rezultaty te występują na zmianę, z kolejki na kolejkę. Ostatnio licznik zakończył się na porażce, więc teraz, wedle tej nowej tradycji, Górnik powinien wygrać… miejmy jednak nadzieję, że Śląsk Wrocław tę zwyczaje zmieni.
Górnicy do ostatniego pojedynku w rundzie zasadniczej musieli drżeć o swój byt w grupie mistrzowskiej. Nic dziwnego, skoro we wszystkich meczach z drużynami z górnej części tabeli w pierwszej części sezonu, reprezentanci województwa śląskiego uzyskali raptem… 9 punktów, wygrywając tylko raz, z Jagiellonią Białystok. Lepiej radzili sobie z zespołami plasującymi się niżej, co potwierdziło się w ostatniej kolejce. Dzięki zwycięstwu nad ówczesną czerwoną latarnią ligi Zawiszą Bydgoszcz 2:1 utrzymali upragnione miejsce w pierwszej ósemce i do rundy finałowej przystępowali z 6. miejsca w tabeli. Dotychczas w ostatecznej rozgrywce zabrzanie odnieśli wysoką porażkę 1:4 z Wisłą, zwycięstwo nad Pogonią 2:0 i minimalnie przegrali z gdańską Lechią 0:1
Patrząc na wewnętrzną listę strzelców, trudno znaleźć wyraźnego lidera Górników, ale może dzięki temu zabrzanie zajmują - co by nie mówić – wysoką pozycję w tabeli. W końcu piłka nożna to gra zespołowa. W klasyfikacji minimalnie prowadzi Słowak Roman Gergel, autor sześciu bramek. Tuż za nim znajduje się czterech piłkarzy: Robert Jeż, Rafał Kosznik, Mariusz Magiera i Łukasz Madej, którzy mają po 5 trafień na koncie w lidze.
Podopieczni Józefa Dankowskiego od kilku tygodni są drużyną bezkompromisową: albo wygrywają, albo całą pulę oddają przeciwnikowi. Co więcej, rezultaty te występują na zmianę, z kolejki na kolejkę. Ostatnio licznik zakończył się na porażce, więc teraz, wedle tej nowej tradycji, Górnik powinien wygrać… miejmy jednak nadzieję, że Śląsk Wrocław tę zwyczaje zmieni.
Autor: Kamila Szutenbach
Zobacz również

2024-07-29