
Podsumowanie 11. kolejki Ekstraklasy

W tym tygodniu ligowe emocje po raz pierwszy wybuchły w Chorzowie. Ruch podejmował Pogoń Szczecin, która ciągle utrzymywała serię meczów bez porażki i... po 90 minutach na Górnym Śląsku nadal pozostaje jedyną niepokonaną drużyną w Ekstraklasie. Portowcy zwyciężyli Niebieskich dzięki dwóm trafieniom Takafumiego Akahoshiego.
W piątek, czyli pierwszy dzień 11. kolejki zawitaliśmy również do Białegostoku, w którym odbywało się spotkanie pełne podtekstów. Jagiellonia i jej trener mieli sporo do udowodnienia przyjezdnych z Gdańska, lecz... udowodnili tylko, że Lechia potrafi być skuteczna. Biało-zielono zwyciężyli 3:0, a ogromna w tym zasługa Marco Maricia, który przy bezbramkowym remisie obronił rzut karny bity przez Konstantina Vassiljeva.
W sobotę z kolei Ekstraklasa odwiedziła Mielec, obecnie „domowy” stadion beniaminka z Niecieczy. Termalika podzieliła się punktami i... bramkarskimi klopsami z Górnikiem Łęczna. Najpierw Silvio Rodić skierował piłkę do własnej siatki niefortunnym odbiciem, a później zbyt nonszalancko za wyprowadzanie akcji wziął się Sebastian Nowak, dzięki czemu sprezentował trafienie Jakuba Świerczoka. Absolutnie uczciwy podział punktów.
Następnym starciem w Ekstraklasie był pojedynek kieleckiej Korony z Podbeskidziem Bielsko-Biała. To był kolejny świetny mecz Emiljusa Zubasa, który znowu uratował punkt dla Górali. Korona atakowała, ale Litwin był bezbłędny.
Ważne starcie w sobotę oglądaliśmy w Gliwicach. Aktualny lider Ekstraklasy Piast podejmował przed własną publicznością drużynę, która w XXI wieku najdłużej piastowała funkcję lidera. Z tego starcia lepiej wyszli aktualni przodownicy w ligowej hierarchii zwyciężając 1:0 po golu Martina Nespora. Tym samym czeski goleador ma na swoim koncie 6 trafień i choć jego drużyna lideruje, to on musi w klasyfikacji strzelców uznawać wyższość jednego z przeciwników.
W niedzielę miało miejsce ważne dla bieżącej historii Ekstraklasy wydarzenie. W Zabrzu Górnik zremisował 2:2 z warszawską Legią. Stołeczni zawodnicy mieli przed spotkaniem dużą mobilizację, by utrzeć nosa drużynie, która w zeszłym sezonie pozbawiła ich tytułu mistrzowskiego. Na chęciach się jednak skończyło, bo na trefienia Nikolicia drużyna Leszka Ojrzyńskiego potrafiła odpowiedzieć golami Szeweluchina i Sobolewskiego. Brak zwycięstwa zaowocował również małym trzęsieniem ziemi w Warszawie. Henning Berg pożegnał się z ławką trenerską CWKS-u.
W tym samym czasie co remis w Zabrzu, podział punktów miał miejsce w Lubinie. W długo wyczekiwanych derbach Dolnego Śląska podopieczni Tadeusza Pawłowskiego pokazali najpierw pomysł taktyczny - ograniczając ofensywne zapędy skrzydłowych Zagłębia, a później charakter - doganiając prowadzących jedną bramką rywali. 1:1 i bezkrólewie w regionie, to bilans po tym meczu.
Ligowe spotkanie w tym tygodniu zakończyło się prawdziwym pogromem. Już po 180 sekundach aktualni mistrzowie Polski i... jednocześnie aktualna czerwona latarnia ligi, przegrywali w Krakowie z Pasami 0:2. Podopieczni Jacka Zielińskiego nie zwalniali tempa, systematycznie podwyższali prowadzenie i ostatecznie zwyciężyli aż 5:2. Poznaniacy z kolei nie zwalniali i... nie zwalniają jak na razie Macieja Skorży, choć to chyba (po odejściu trenera Berga) najbardziej gorący stołek w Ekstraklasie.
Kolejka 11.
Piątek, 2 października
Ruch Chorzów - Pogoń Szczecin 0:2 (0:2)
Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 0:3 (0:0)
Sobota, 3 października
Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Górnik Łęczna 1:1 (1:1)
Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0
Piast Gliwice - Wisła Kraków 1:0 (1:0)
Niedziela, 4 października
Górnik Zabrze - Legia Warszawa 2:2 (2:2)
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)
Cracovia - Lech Poznań 5:2 (3:0)
Zobacz również
