
Podsumowanie 12. kolejki Ekstraklasy
Przygotowując zapowiedź rozpoczynającego 12. kolejkę spotkania napisaliśmy, że zmierzą się w nim dwa nastrojone pozytywnie ostatnimi małymi sukcesami zespoły. Zarówno Lechia, jak i Górnik zaczynały przejawiać w poprzednich spotkaniach pierwsze oznaki odmiany stylu gry pod wodzą nowych trenerów i tę tendencję podtrzymały. Szkoda tylko, że w pierwszych 45 minutach, bo w nich właśnie oglądaliśmy najwięcej interesujących akcji i przede wszystkim dwa gole - po jednym dla każdego z zespołów. Aha, w pierwszej połowie mieliśmy też rzut karny przestrzelony przez gracza Górnika. Może gdyby Mariusz Magiera trafił z jedenastu metrów, to w drugiej części spotkanie byłoby bardziej emocjonujące?
W piątek również Ekstraklasa zawitała do Wrocławia, w którym niemiłą dla zielono-biało-czerwonych niespodziankę sprawił zespół Korony Kielce. Przyjezdni nie zachwycili i nie zdominowali Śląska, ale to wystarczyło, aby zwyciężyć na Dolnym Śląsku 1:0... po trafieniu z rzutu karnego.
Sobotnie pojedynki ligowe zapoczątkowaliśmy w Bielsku-Białej, gdzie obejrzeliśmy... dziwne spotkanie. Lider Ekstraklasy Piast Gliwice od początku dyktował warunki na murawie, miał wiele okazji do zdobycia prowadzenia, ale gola... stracił. Podbeskidzie wyszło na prowadzenie zarówno w pierwszej, jak i w drugiej odsłonie starcia. Piastunki atakowały, ale w przeciwieństwie do gospodarzy – nie potrafiły trafić z akcji. I zdobyty punkt to zasługa dwóch indywidualnych błędów bielszczan i dwóch rzutów karnych pewnie egzekwowanych przez Kamila Vacka.
Aż 4 bramki oglądaliśmy w pierwszym sobotnim meczu, więc drużyny występujące w kolejnym postanowiły ten wynik przebić. Górnik Łęczna przed własną publicznością zwyciężył z Jagiellonią Białystok 3:2, choć w pierwszej części meczu prowadził już nawet 2:0. Białostoczanie zdążyli jednak doprowadzić do wyrównania, a Jurija Szatałowa do białej gorączki. Kiedy już wydawało się, że mogą wrócić demony łęcznian ze spotkania ze Śląskiem - sprawę zamknął Grzegorz Bonin i poprowadził Górnika do ważnej wygranej. Wygranej dającej w chwili obecnej panowanie na Wschodzie.
Goli nie mogło również zabraknąć w ostatnim meczu soboty, czyli w starciu Lecha z Ruchem Chorzów. Poznańscy gospodarze liczyli na pewno na efekt nowej miotły, lecz... swoje nadzieje musieli zweryfikować już po niespełna minucie gry. Ruch wyszedł szybko na dwubramkowe prowadzenie i - może patrząc na dyspozycję Lecha, nie sensacja, ale na pewno niespodzianka - wisiała w powietrzu. Nowy szkoleniowiec aktualnego mistrza Polski zdołał zmobilizować swoich podopiecznych do wywalczenia premierowego „oczka”, ale na bardziej pozytywne efekty jego pracy będą musieli w Wielkopolsce jeszcze poczekać.
Po tak obfitej w bramki sobocie - w niedzielę wszyscy liczyli na powtórkę. Nie doczekaliśmy się jej jednak w pojedynku derbowym regionu małopolskiego, w którym mierzyły się ze sobą Wisła Kraków i niecieczańska Termalika. Optyczną przewagę z pewnością wypracowali sobie piłkarze Białej Gwiazdy, jednak kilkukrotnie i oni mogli zostać skarceni przez beniaminka. To się jednak nie stało i kibice w Krakowie żadnej bramki nie widzieli.
4 gole obejrzeli za to fani piłki w stolicy, gdzie Legia - z efektem nowej miotły - rozprawiła się gładko z Cracovią. Katem ekipy Pasów okazał się być Nemanja Nikolić, który zdobył hat-tricka. Tym samy Węgier serbskiego pochodzenia ma na swoim koncie już 15 goli w zaledwie 12 meczach Ekstraklasy. Imponujące - nawet dużo bardziej niż sam debiut Stanisława Czeresowa na ławce trenerskiej stołecznego klubu.
12. kolejkę Ekstraklasy zakończyliśmy w Szczecinie, w którym Zagłębie Lubin liczyło na przełamanie serii meczów bez porażki Portowców, a Czesław Michniewicz... miał nadzieję na zwycięstwo w starciu z klubem, w którym świętował najważniejszy trenerski sukces w karierze. Żaden z tych planów się nie spełnił, gdyż spotkanie zakończyło się bezbramkowym podziałem punktów. Oznacza to jednak, że Pogoń już od 12 kolejek nie pozwoliła sobie przegrać spotkania w Ekstraklasie.
Kolejka 12.
Piątek, 16 października
Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze 1:1 (1:1)
Śląsk Wrocław - Korona Kielce 0:1 (0:1)
Sobota, 17 października
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Piast Gliwice 2:2 (1:1)
Górnik Łęczna - Jagiellonia Białystok 3:2 (2:1)
Lech Poznań - Ruch Chorzów 2:2 (1:2)
Niedziela, 18 października
Wisła Kraków - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:0
Legia Warszawa - Cracovia 3:1 (1:0)
Poniedziałek, 19 października
Pogoń Szczecin - Zagłębie Lubin 0:0
Zobacz również
