
Podsumowanie 31. kolejki T-Mobile Ekstraklasy
Pierwszy gong zabrzmiał w Kielcach, gdzie miejscowa Korona podejmowała Ruch Chorzów. Wiosną gospodarze radzili sobie znacznie lepiej i nawet po podziale punktów mieli nad Niebieskimi trzy oczka przewagi. Po piątkowym spotkaniu nic już z niej nie zostało. Podopieczni Waldemara Fornalika zwyciężyli 2:0, a ozdobą spotkania była bramka Marka Zieńczuka z końcówki meczu, która ustaliła wynik. Oba kluby mają teraz po 20 punktów, tyle samo co Cracovia, Górnik Łęczna i Piast. Trzy oczka pod spodem czai się strefa spadkowa, więc ani w Kielcach ani w Chorzowie nie mogą spać spokojnie.
Trzeci i czwarty zespół rundy zasadniczej - czyli Jagiellonia i Śląsk - zmierzyły się w piątkowy wieczór pod białostockim niebem. Spotkanie określane - trochę przedwcześnie - „meczem o puchary”, zakończyło się podziałem punktów po remisie 1:1. Wrocławianie nie powtórzyli więc świetnego wyniku z jesieni, kiedy wygrali w Białymstoku 3:1. Punkt zdobyty na trudnym terenie trzeba jednak szanować, tym bardziej, że WKS stracił gola już 14…sekund (!) po rozpoczęciu drugiej połowy. Dziesięć minut później wyrównał Pich (drugi mecz z rzędu z golem) i Jaga ciągle jest dwa oczka nad Trójkolorowymi, których wyprzedziła dodatkowo krakowska Wisła.
Wydarzeniem kolejki był mecz w Warszawie, gdzie lider - Legia - mierzył się z wiceliderem - Lechem. Był to też pojedynek aktualnego mistrza z wicemistrzem i niedawnych finalistów Pucharu Polski. Poznaniacy zrewanżowali się za przegrany finał na Stadionie Narodowym i przy Łazienkowskiej wygrali 2:1, po bramkach na początku drugiej połowy. Dzięki zwycięstwu, Kolejorz przeskoczył rywali w tabeli i ma dwa punkty przewagi. Na sześć kolejek przed końcem nie jest to duża zaliczka, ale niezwykle ważne z psychologicznego punktu widzenia zwycięstwo lechitów może okazać się kluczowe w strąceniu legionistów z mistrzowskiego tronu. A może w walkę wmiesza się jeszcze ktoś trzeci…? Za tydzień we Wrocławiu Śląsk-Legia…
Z walki o najwyższe lokaty nie rezygnuje Lechia Gdańsk. Gracze Jerzego Brzęczka wygrali w Szczecinie z Pogonią 3:1, dzięki czemu zrównali się punktami ze Śląskiem Wrocław. Punkt więcej ma Wisła Kraków, więc „Trzej Królowie Wielkich Miast” trzymają się blisko. Lechiści w stolicy zachodniopomorskiego potrzebowali dziesięciu minut, by wybić gospodarzom z głowy myśli o punktach. Zanim jednak to zrobili, przez niemal pięćdziesiąt minut przegrywali po golu „piłkarza kwietnia”, Łukasza Zwolińskiego. Między 63. a 73. min goście wbili jednak trzy bramki i wywieźli trzy punkty. Portowcy z 21 punktami są najsłabszą drużyną grupy mistrzowskiej. Lepiej być jednak najgorszym z najlepszych, niż odwrotnie. Kto nie wierzy, niech zapyta w Bielsku-Białej…
Wspominamy o "Trzech Królach", więc nie może zabraknąć tu krakowskiej Wisły, która okazała się najefektowniejszym zespołem 31. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Biała Gwiazda rozpoczęła starcie z Górnikiem Zabrze niefortunnie, bo od straty gola, jednak później sttanowczo udowodniła, że zasługuje na to, by dopisać do swojego dorobku punktowego "trzy oczka". Łącznie ma ich na koncie już 25 i przeskoczyła Śląsk zajmując przynależne mu do tej pory 4. miejsce.
Teraz zerkamy niżej i w drugiej części tabeli zostaniemy już do końca. W wyborczą niedzielę, zafascynowani ekstraklasą mogli najpierw obejrzeć starcie Podbeskidzia z Zawiszą Bydgoszcz. Potyczka nabrała tempa dopiero w drugiej połowie, jakby czekając na wracających z głosowania obywateli. Apogeum atrakcyjności zobaczyliśmy za to w samej końcówce. Wymiana ciosów w 88. i 89. minucie poskutkowała podziałem punktów w wymiarze 2:2.
Remisowo było także w drugim niedzielnym meczu, w którym zmierzyły się Cracovia i GKS Bełchatów. To spotkanie dawkę emocji dostarczyło i na końcu, i na początku. Już w 12. minucie drugie trafienie na polskiej ziemi zanotował Erik Jendrisek i długo wydawało się, że będzie to bramka decydująca o losach spotkania. Na 240 sekund przed końcem do głosu doszedł jednak Arkdiusz Piech, który sprawił, że GKS ciągle jeszcze nie sięgnął dna i walczy o utrzymanie.
Ligowy weekend zakończyliśmy w Gliwicach, gdzie miejscowy Piast podejmował Górnika Łęczna. Przez długi czas lepsze nastroje mieli gospodarze, którzy na początku drugiej połowy mogli cieszyć się z dwubramkowego prowadzenia i liderownaia w tabeli gr. B, wraz z liderowaniem Kamila Wilczka w wyścigu o koronę króla strzelców. Łęcznianie jednak broni nie złożyli i ruszyli w pościg, który zakończył się efektownym zwycięstwem 3:2! Wygrana zespołu z lubelszczyzny sprawia, że aż 5 zespołów w dolnej połówce tabeli ma na swoim koncie równo 20 punktów. Oj, będą emocje!
Wyniki 31. kolejki T-Mobile Ekstraklasy:
8 maja (piątek)
Korona Kielce - Ruch Chorzów 0:2 (0:1)
Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)
9 maja (sobota)
Legia Warszawa - Lech Poznań 1:2 (0:0)
Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 1:3 (1:0)
Wisła Kraków - Górnik Zabrze 4:1 (1:1)
10 maja (niedziela)
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zawisza Bydgoszcz 2:2 (0:0)
Cracovia - PGE GKS Bełchatów 1:1 (1:0)
11 maja (poniedziałek)
Piast Gliwice - Górnik Łęczna 2:3 (1:0)
Zobacz również
