
Przegląd piątkowych artykułów o Śląsku Wrocław

Przegląd Sportowy - Milion do wygrania
Piłkarze Śląska grają nie tylko o europejskie puchary, o lepszą pozycję negocjacyjną w rozmowach kontraktowych (z kimkolwiek je poprowadzą), ale też o wysokie premie. Na boisku wciąż leży ponad milion złotych! Taka suma to poważny impuls dla zawodników, ale warunek jest jeden: trzeba „tylko" zacząć regularnie wygrywać i liczyć na potknięcia rywali, którzy w tabeli wyprzedzają wrocławian - wysoce pożądany jest szczególnie duży kryzys w Jagiellonii. Drużyna trenera Tadeusza Pawłowskiego miała obiecaną nie tylko premię za mistrzostwo i wicemistrzostwo, ale też za trzecie miejsce (600 tys. zł). Do tego oczywiście dochodzą nagrody za mecze, które Śląsk dopiero rozegra. Za każde ligowe zwycięstwo drużyna dostaje 100 tys. zł do podziału, a więc z tego źródła w spotkaniach z Lechią, Wisłą i Pogonią zawodnicy mogą wycisnąć jeszcze 300 tys. Trzeba też pamiętać o jednym: połowa premii za wygrane mecze trafia do „zamrażarki". Prezes Paweł Żelem opróżni jej zawartość, jeśli drużyna zajmie minimum trzecie miejsce.
Gazeta Wyborcza - Plakaty Śląska
Od środy w taborze wrocławskiego MPK pojawiły się plakaty zapraszające na mecz Śląska z Lechią Gdańsk. Ponad 400 materiałów promocyjnych pojawiło się już w ponad 100 wrocławskich tramwajach. Każdego dnia pojazdy zawierające reklamy będą obsługiwały inne linie. Akcja plakatowa obejmie również ostatni mecz rundy finałowej, Śląska z Pogonią Szczecin. Mecz Śląska z Lechią będzie rozegrany w sobotę o godz. 20:30.
Fakt - Muszą się wzmocnić w środku pola
- Ostatnie mecze pokazują, że latem Śląsk największych wzmocnień będzie potrzebował w środku pola. Bardzo pozytywnie zaskakuje Tom Hateley, który jako jeden z nielicznych graczy ma dobrą rundę, ale to za mało. W tej formacji potrzeba sporo świeżej krwi – uważa były znakomity pomocnik Śląska Waldemar Prusik (54 l.).
Zbliżająca się wizyta Lechii, do której sprzedano Sebastiana Milę (nie zagra w sobotę przeciwko Śląskowi, bo pauzuje za kartki) sprawia, że nieuchronnie pada pytanie, czy Śląsk załatał dziurę po tym pomocniku. Zdaniem Prusika - nie tylko nie załatał, ale wręcz potrzebuje kilku graczy. - Lukasa Droppy już nie ma. Peter Grajciar gra tak nieregularnie, że nawet trudno zweryfikować, czy on się nadaje czy nie. (…) - ocenia Prusik.
Zobacz również
