
Sinusoida Śląska
2017-11-03 19:47:00
Wygrana u siebie, porażka na wyjeździe - tak prezentuje się w tym sezonie forma WKS-u w większości spotkań LOTTO Ekstraklasy. Tym razem Śląsk bez punktów wraca z Kielc, przegrywając z Koroną 0:3. W połowie rundy zasadniczej drużyna Jana Urbana ma na koncie 20 punktów i żadnego zwycięstwa w delegacji.
Ślask w Kielcach rozpoczął w tym samym ustawieniu, jakie przyniosło skutek i wygraną 3:0 z Pogonią Szczecin. Na boku obrony znów oglądaliśmy więc Picha, a na skrzydle Piecha. Naprzeciw stanęła Korona, która w poprzedniej kolejce pokazała świetną grę, wykorzystując słabość Lechii. Scyzoryki triumfowały w Gdańsku aż 5:0.
I podopieczni trenera Lattieriego szybko chcieli pokazać, że wysoka wygrana z poniedziałku nie była przypadkiem. Od pierwszych minut ruszyli do ataków. Śląsk zdołał przetrzymać napór rywali, samemu wyprowadzając bardzo groźną kontrę. Po zagraniu Koseckiego soczysty strzał oddał Chrapek, trafiając piłką w poprzeczkę bramki Gostomskiego! WKS nie poszedł jednak za ciosem i z trudem przychodziło mu konstruowanie akcji na połowie rywali.
Dobrą grę gospodarze udokumentowali bramką, zdobytą po dość kontrowersyjnym rzucie karnym. Sędzia Dobrynin wskazał na "wapno" po zagraniu Wrąbla, który wychodząc z bramki faulował - według arbitra - Kaczarawę. "Jedenastkę" na gola zamienił Cvijanovic. Koroniarze mogli prowadzić wyżej, bo dwie dobre szanse miał Możdżeń, ale dwukrotnie doskonałymi interwencjami popisywał się Wrąbel. WKS odpowiedział jeszcze celnymi uderzeniami Vacka i Picha, ale nie mogły one zaskoczyć bramkarza rywali.
Na drugą połowę nie wyszedł już Piech, którego zastąpił Tarasovs. To oznaczało roszady w ustawieniu. Pawelec powędrował na prawą obronę, a Pich wrócił na skrzydło. Niestety, WKS nie zdołał odwrócić losów meczu. Po zmianie stron aktywny był Kosecki, ale to ciągle Korona była drużyną po prostu lepszą. W 67 min. kielczanie podwyższyli prowadzenie po akcji Kallaste (dośrodkowanie) - Możdżeń (zgranie głową) - Kaczarawa (wykończenie i gol).
Pięć minut później było już 0:3. Doskonale w polu karnym zachował się Kaczarawa, przestawił obrońców, a wystawioną przez niego piłkę bez trudu do siatki wpakował Cvijanović, zdobywając swoją druga bramkę. W szeregach WKS na murawie pojawili się Madej i Pałaszewski. Dla tego drugiego był to trzeci występ na ekstraklasowych boiskach w karierze i trzeci z rzędu.
Przed Śląskiem, jak i przed całą ligą, dwutygodniowa przerwa na mecze reprezentacji. Potem na drużynę Jana Urbana czekają dwa z rzędu spotkania na swoim boisku. Nadchodzi czas rewanżu - na Stadionie Wrocław WKS chce odegrać się Arce Gdynia (19 listopada) i Zagłębiu Lubin (26 listopada) za porażki z początku sezonu. Bilety TUTAJ.
Korona Kielce - Śląsk Wrocław 3:0 (1:0)
Bramki:
1:0 - Cvijanović 26' (k)
2:0 - Kaczarawa 67'
3:0 - Cvijanović 72'
Korona: Gostomski – Rymaniak, Kovacević, Kallaste, Cvijanović – Żubrowski, Możdżeń, Cebula (68. Jukić) - Kaczarawa (75. Diaw), Soriano (62. Kiełb)
Śląsk: Wrąbel - Pich (69. Madej), Pawelec, Celeban, Čotra - Kosecki, Chrapek, Srnić (75. Pałaszewski), Vacek - Piech (46. Tarasovs), Robak
Żółte kartki: Cebula
Sędzia: Zbigniew Dobrynin
Widzów: 8 147
I podopieczni trenera Lattieriego szybko chcieli pokazać, że wysoka wygrana z poniedziałku nie była przypadkiem. Od pierwszych minut ruszyli do ataków. Śląsk zdołał przetrzymać napór rywali, samemu wyprowadzając bardzo groźną kontrę. Po zagraniu Koseckiego soczysty strzał oddał Chrapek, trafiając piłką w poprzeczkę bramki Gostomskiego! WKS nie poszedł jednak za ciosem i z trudem przychodziło mu konstruowanie akcji na połowie rywali.
Dobrą grę gospodarze udokumentowali bramką, zdobytą po dość kontrowersyjnym rzucie karnym. Sędzia Dobrynin wskazał na "wapno" po zagraniu Wrąbla, który wychodząc z bramki faulował - według arbitra - Kaczarawę. "Jedenastkę" na gola zamienił Cvijanovic. Koroniarze mogli prowadzić wyżej, bo dwie dobre szanse miał Możdżeń, ale dwukrotnie doskonałymi interwencjami popisywał się Wrąbel. WKS odpowiedział jeszcze celnymi uderzeniami Vacka i Picha, ale nie mogły one zaskoczyć bramkarza rywali.
Na drugą połowę nie wyszedł już Piech, którego zastąpił Tarasovs. To oznaczało roszady w ustawieniu. Pawelec powędrował na prawą obronę, a Pich wrócił na skrzydło. Niestety, WKS nie zdołał odwrócić losów meczu. Po zmianie stron aktywny był Kosecki, ale to ciągle Korona była drużyną po prostu lepszą. W 67 min. kielczanie podwyższyli prowadzenie po akcji Kallaste (dośrodkowanie) - Możdżeń (zgranie głową) - Kaczarawa (wykończenie i gol).
Pięć minut później było już 0:3. Doskonale w polu karnym zachował się Kaczarawa, przestawił obrońców, a wystawioną przez niego piłkę bez trudu do siatki wpakował Cvijanović, zdobywając swoją druga bramkę. W szeregach WKS na murawie pojawili się Madej i Pałaszewski. Dla tego drugiego był to trzeci występ na ekstraklasowych boiskach w karierze i trzeci z rzędu.
Przed Śląskiem, jak i przed całą ligą, dwutygodniowa przerwa na mecze reprezentacji. Potem na drużynę Jana Urbana czekają dwa z rzędu spotkania na swoim boisku. Nadchodzi czas rewanżu - na Stadionie Wrocław WKS chce odegrać się Arce Gdynia (19 listopada) i Zagłębiu Lubin (26 listopada) za porażki z początku sezonu. Bilety TUTAJ.
Korona Kielce - Śląsk Wrocław 3:0 (1:0)
Bramki:
1:0 - Cvijanović 26' (k)
2:0 - Kaczarawa 67'
3:0 - Cvijanović 72'
Korona: Gostomski – Rymaniak, Kovacević, Kallaste, Cvijanović – Żubrowski, Możdżeń, Cebula (68. Jukić) - Kaczarawa (75. Diaw), Soriano (62. Kiełb)
Śląsk: Wrąbel - Pich (69. Madej), Pawelec, Celeban, Čotra - Kosecki, Chrapek, Srnić (75. Pałaszewski), Vacek - Piech (46. Tarasovs), Robak
Żółte kartki: Cebula
Sędzia: Zbigniew Dobrynin
Widzów: 8 147
Autor: Jędrzej Rybak, Fot. Krystyna Pączkowska
Zobacz również

2024-07-28
Piast lepszy w Gliwicach

2024-07-24
Porażka na start europejskiej przygody

2024-07-19