
Śląsk II: Zacięte starcie i remis z Lechią
Sobotni pojedynek zapowiadał się niezwykle ciekawie. Naprzeciw siebie stanęły bowiem dwie ekipy z czołówki tabeli. Po 14. rozegranych spotkaniach Śląsk II Wrocław zajmował drugą pozycję w III Lidze, a Lechia Zielona Góra była na trzecim miejscu. Drużynom bardzo zależało na pokonaniu sąsiada w tabeli i pogoni za liderującym Rekordem Bielsko-Biała.
Na pierwszą dogodną sytuację Wojskowych nie trzeba było długo czekać. Zespół Michała Hetela wychodził wysoko do rywali i szybko stworzył sobie dogodną okazję. W 9. minucie Aleksander Wołczek świetnie wypatrzył Patryka Szwedzika. Ten stanął oko w oko z Wojciechem Fabisiakiem, jednak jego uderzenie okazało się niecelne.
Na ataki wrocławian skutecznie odpowiedzieli zielonogórzanie. W 12. minucie niepilnowany Gibi Embalo podprowadził piłkę i huknął z okolic 20. metra. Uderzenie było kapitalne i powędrowało w okienko bramki strzeżonej przez Huberta Śliczniaka. Lechia wyszła na prowadzenie 1:0.
W kolejnych minutach gra była mocno wyrównana. Lechia starała się korzystać ze swojego mocnego atutu, czyli strzałów z dystansu. W 19. minucie strzał ponownie oddał Embalo. Tym razem podjął niecelną próbę.
Bardzo blisko gola Śląsk był w sześć minut później. Zielonogórzanie popełnili błąd i piłkę przejął Miłosz Kurowski. Pomocnik WKS-u wyparzył wysuniętego bramkarza rywali i spróbował strzału z okolic połowy boiska. Futbolówka trafia tylko w słupek.
Śląsk tworzył kolejne akcje, ale brakowało dobrego wykończenia. W 33. minucie Wołczek znów świetnie wypatrzył kolegę z drużyny. Piłka trafiła do Kurowskiego. Ponownie w sytuacji sam na sam z piłkarzem WKS-u górą był golkiper przyjezdnych.
Ostatnie chwile przed przerwą przyniosły przewagę Śląska, ale z budowanych kolejnych akcji niewiele wynikało. WKS kilka razy wrzucał piłkę w pole karne rywala, jednak czujni byli zawodnicy drużyny Andrzeja Sawickiego. Na przerwę to Lechia schodziła z jednobramkowym prowadzeniem.
W drugiej połowie zespoły nie spuściły z tonu i tworzyły widowisko na bardzo wysokim poziomie. Jako pierwsi, w 49. minucie, groźnie zaatakowali gospodarze. Po akcji z rzutu wolnego piłka trafiła przed pole karne do Wołczka. Ten oddał soczysty strzał, ale wyblokowali zawodnicy Lechii.
10 minut później kibice zgromadzeni przy Oporowskiej cieszyli się z wyrównania. Rzut wolny świetnie rozegrał Yehor Sharabura. Piłka trafiła na głowę Mateusza Stawnego, a ten pięknie uderzył pod poprzeczkę. Na tablicy wyników widniał rezultat 1:1.
Już w 70. minucie Śląsk II wyszedł na prowadzenie. Znów bardzo dobrze wykonany został stały fragment gry. Do strzału ponownie doszedł Stawny. Tym razem uderzył nogą i się nie pomylił. Wrocławianie wyszli na prowadzenie 2:1.
Goście szybko ruszyli do odrabiania strat. W 76. minucie. bardzo dobre uderzenie pod poprzeczkę oddał Mateusz Zientarski. Dużą klasę pokazał jednak Śliczniak. Bramkarz WKS-u świetnie się wyciągnął i obronił prowadzenie.
5 minut przed końcem regulaminowego czasu gry goście dopięli jednak swego. Dobre dośrodkowanie wykorzystał Przemysław Mycan i Śliczniak był już bez szans. W ostatnich minutach Śląsk II próbował wrócić na prowadzenie, ale Lechia skutecznie się broniła. Sędzia zagwizdał po raz ostatni i zespoły podzieliły się punktami.
15. kolejka III Ligi, grupa 3:
Śląsk II Wrocław – Lechia Zielona Góra 2:2 (0:1)
Bramki:
0:1 Gibi Embalo 12’
1:1 Mateusz Stawny 58’
2:1 Mateusz Stawny 70’
2:2 Przemysław Mycan 85’
Śląsk II: Śliczniak – Lizakowski, Muszyński, Stawny, Wróblewski (46’ Maruszak), M. Kurowski, Jezierski (88’ Matuszewski), Zawadzki (74’ Wojtczak), Wołczek (65’ Gryglak), Szwedzik (46’ Sharabura), Lutostański
Lechia: Fabisiak – Sylwestrzak (Iwanowicz), Ostrowski, Tumala (83’ Kołodenny), Embalo, Strzelecki, Dzidek (Rzeźnik), Zientarski (83’ I. Kurowski), Matuszewski, Surożyński (83’ Malec), Mycan
Żółte kartki: Wojtczak, Lutostański (Śląsk II), Embalo, Ostrowski (Lechia)
Sędziował: Marcin Kochanek (Opole)
Zobacz również

Jan Chodera dołącza do Śląska Wrocław
