W poniedziałkowej prasie o Śląsku Wrocław
2014-03-03 11:38:34
W poniedziałkowej prasie dominuje temat zwycięskiego debiutu Tadeusza Pawłowskiego w roli trenera Śląska.
„Pawłowski przyniósł oddech i trzy punkty” - tak relację z Krakowa tytułuje Gazeta Wrocławska. „To był mecz debiutów i to debiutów całkiem udanych. Śląsk Wrocław pokonał Cracovię 1:0 i tym samym odniósł swoje pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w ekstraklasie od 3 listopada. (…) Wygrana Śląska jest niezwykle ważna, bo nareszcie daje chociaż trochę spokoju. Pawłowski w kilka dni pozbierał drużynę na tyle, że ta - chociaż nie ustrzegła się błędów - realizowała taktyczny plan i zwyciężyła zasłużenie”.
„Tadeusz Pawłowski prze kilka pierwszych dni pracy odmienił wrocławski zespół” - zauważa tygodnik Słowo Sportowe. „Grający ofensywnie i walczący o każdą piłkę Śląsk przerwał serię spotkań bez wygranej, zwyciężając w Krakowie Cracovię 1:0. (…) Zasługą Pawłowskiego jest niewątpliwie to, że Śląsk znów był zespołem. To była drużyna walcząca o każdą piłkę, oczywiście jeszcze popełniająca błędy, ale nawet gdy prowadziła, dążąca do strzelenia kolejnego gola”. Dziennikarz Słowa Sportowego zwraca także uwagę na doskonałą postawę Dalibora Stevanovicia. „Dado był wczoraj dosłownie wszędzie. Przerywał w środkowej strefie boiska ataki gospodarzy, dobrze rozgrywał piłkę, próbował także niestety bez powodzenia uderzać na bramkę Cracovii. Słoweniec zasłużenie może rywalizować z Marianem Kelemenem o miano piłkarza meczu”.
„Zmiana trenera pomogła” - twierdzi Przegląd Sportowy. „Mecz dwóch pogrążonych w kryzysie klubów wygrał ten, który w minionym tygodniu podjął radykalne kroki, czyli zmienił trenera. Tadeusz Pawłowski nie miał wiele czasu na pracę z drużyną, ale osiągnął to, co zapowiadał - jego piłkarze dali z siebie na boisku wszystko. - Podobało mi się, że tworzyliśmy zespół - stwierdził wrocławski trener. (…) Pawłowski zdawał sobie sprawę, że klucz do poprawy wyników tkwi przede wszystkim w głowach piłkarzy. - Pracuję od wtorku, a każdy mój dzień wyglądał tak, że siedziałem w klubie od rana do nocy. Przeprowadziłem mnóstwo rozmów - zdradził. - Postanowiłem zdjąć presję z piłkarzy. Nie interesuje nas sytuacja w tabeli. Ja nawet nie znam wyników z piątku i soboty - dodał szkoleniowiec”. „Śląsk wreszcie zwycięski!” - cieszy się Gazeta Wyborcza. „Trener Pawłowski postawił na zupełnie inny Śląsk niż jego poprzednik. Opiekun wrocławian zmian nie dokonał tylko w bramce i w ataku, gdzie odpowiednio grali Marian Kelemen i oczywiście nowy kapitan Marco Paixao. Obrona i pomoc były już zestawione zupełnie inaczej. Nowy Śląsk grał z Robertem Pichem na skrzydle i Mateuszem Machajem w roli ofensywnego pomocnika. Parę stoperów tworzyli zaś Adam Kokoszka i Rafał Grodzicki. Co więcej, boczni obrońcy i pomocnicy grali wężej niż wcześniej, schodzili do środka i pomagali w odbiorze i rozegraniu” - analizuje dziennik.
„Tadeusz Pawłowski wiedział, jak odbudować nastroje w podłamanej drużynie. Dziś piłkarze znów pójdą za sobą w ogień” - donosi Fakt. „ Od wtorku, gdy został pierwszym trenerem, Pawłowski zakasał rękawy i wziął się do ciężkiej pracy. Wiedział, że dyspozycji fizycznej zawodników nie poprawi, stąd skupił się na tym, by drużyna zostawiła na boisku jeszcze więcej serca. W piątkowy wieczór nowy szkoleniowiec zabrał piłkarzy wraz z dziećmi na spotkanie integracyjne. W wynajętej kręgielni gracze, którzy niedawno dołączyli do zespołu, mieli świetną okazję, by poznać się z resztą. Przeciwko Cracovii wystąpiło aż trzech z nich: Mateusz Machaj, Robert Pich i Lukas Droppa”.
Fakt przynosi także kolejną dawkę informacji o certyfikacie Flavio Paixao. „Według ustaleń Faktu nie powinno być najmniejszych kłopotów, by już jutro FIFA wbrew stanowisku Irańczyków wydała zgodę na grę Paixao w polskiej ekstraklasie” - informuje dziennik.
„Tadeusz Pawłowski prze kilka pierwszych dni pracy odmienił wrocławski zespół” - zauważa tygodnik Słowo Sportowe. „Grający ofensywnie i walczący o każdą piłkę Śląsk przerwał serię spotkań bez wygranej, zwyciężając w Krakowie Cracovię 1:0. (…) Zasługą Pawłowskiego jest niewątpliwie to, że Śląsk znów był zespołem. To była drużyna walcząca o każdą piłkę, oczywiście jeszcze popełniająca błędy, ale nawet gdy prowadziła, dążąca do strzelenia kolejnego gola”. Dziennikarz Słowa Sportowego zwraca także uwagę na doskonałą postawę Dalibora Stevanovicia. „Dado był wczoraj dosłownie wszędzie. Przerywał w środkowej strefie boiska ataki gospodarzy, dobrze rozgrywał piłkę, próbował także niestety bez powodzenia uderzać na bramkę Cracovii. Słoweniec zasłużenie może rywalizować z Marianem Kelemenem o miano piłkarza meczu”.
„Zmiana trenera pomogła” - twierdzi Przegląd Sportowy. „Mecz dwóch pogrążonych w kryzysie klubów wygrał ten, który w minionym tygodniu podjął radykalne kroki, czyli zmienił trenera. Tadeusz Pawłowski nie miał wiele czasu na pracę z drużyną, ale osiągnął to, co zapowiadał - jego piłkarze dali z siebie na boisku wszystko. - Podobało mi się, że tworzyliśmy zespół - stwierdził wrocławski trener. (…) Pawłowski zdawał sobie sprawę, że klucz do poprawy wyników tkwi przede wszystkim w głowach piłkarzy. - Pracuję od wtorku, a każdy mój dzień wyglądał tak, że siedziałem w klubie od rana do nocy. Przeprowadziłem mnóstwo rozmów - zdradził. - Postanowiłem zdjąć presję z piłkarzy. Nie interesuje nas sytuacja w tabeli. Ja nawet nie znam wyników z piątku i soboty - dodał szkoleniowiec”. „Śląsk wreszcie zwycięski!” - cieszy się Gazeta Wyborcza. „Trener Pawłowski postawił na zupełnie inny Śląsk niż jego poprzednik. Opiekun wrocławian zmian nie dokonał tylko w bramce i w ataku, gdzie odpowiednio grali Marian Kelemen i oczywiście nowy kapitan Marco Paixao. Obrona i pomoc były już zestawione zupełnie inaczej. Nowy Śląsk grał z Robertem Pichem na skrzydle i Mateuszem Machajem w roli ofensywnego pomocnika. Parę stoperów tworzyli zaś Adam Kokoszka i Rafał Grodzicki. Co więcej, boczni obrońcy i pomocnicy grali wężej niż wcześniej, schodzili do środka i pomagali w odbiorze i rozegraniu” - analizuje dziennik.
„Tadeusz Pawłowski wiedział, jak odbudować nastroje w podłamanej drużynie. Dziś piłkarze znów pójdą za sobą w ogień” - donosi Fakt. „ Od wtorku, gdy został pierwszym trenerem, Pawłowski zakasał rękawy i wziął się do ciężkiej pracy. Wiedział, że dyspozycji fizycznej zawodników nie poprawi, stąd skupił się na tym, by drużyna zostawiła na boisku jeszcze więcej serca. W piątkowy wieczór nowy szkoleniowiec zabrał piłkarzy wraz z dziećmi na spotkanie integracyjne. W wynajętej kręgielni gracze, którzy niedawno dołączyli do zespołu, mieli świetną okazję, by poznać się z resztą. Przeciwko Cracovii wystąpiło aż trzech z nich: Mateusz Machaj, Robert Pich i Lukas Droppa”.
Fakt przynosi także kolejną dawkę informacji o certyfikacie Flavio Paixao. „Według ustaleń Faktu nie powinno być najmniejszych kłopotów, by już jutro FIFA wbrew stanowisku Irańczyków wydała zgodę na grę Paixao w polskiej ekstraklasie” - informuje dziennik.