
W poszukiwaniu przełamania
Śląsk Wrocław ostatnie ligowe zwycięstwo zanotował 23 października, czyli ponad miesiąc temu. Ale jakie to było zwycięstwo! „Wojskowi” mierzyli się na wyjeździe z Wisłą Kraków i przy Reymonta dali prawdziwy koncert, bowiem rozbili gospodarzy aż 5:0. Niestety od tamtego momentu dość mocno zaczął im dokuczać pech. Bowiem podopieczni Jacka Magiery nie tylko nie zdołali wygrać w trzech kolejnych spotkaniach, ale też tracili w nich bramki w końcówkach.
W meczu z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza remis stracili w… 98. minucie, kiedy to po bramce Mateusza Grzybka przegrali 3:4. Przeciwko Jagiellonii Białystok prowadzili do 92. minuty, ale wtedy bramkę na wagę jednego punktu (na 2:2) zdobył Jesus Imaz. W ostatnim meczu z Pogonią Szczecin co prawda gol nie padł w doliczonym czasie gry, ale w ostatnim kwadransie, przez co znów wrocławianie nie mogli zapunktować.
KRZYSZTOF MĄCZYŃSKI ZANOTUJE ASYSTĘ PO STAŁYM FRAGMENCIE GRY – 5.00
W Szczecinie co prawda wynik otworzyli gospodarze – w 53. minucie na 1:0 trafił Luka Zahović – ale dosłownie kilkadziesiąt sekund później wyrównał Rafał Makowski i wszystko wróciło do punktu wyjścia. Konkretniejsi w tym starciu byli jednak „Portowcy”, którzy za sprawą duetu rezerwowych Michał Kucharczyk (gol) & Kamil Grosicki (asysta) w końcówce wyszli na prowadzenie i już go nie oddali do końcowego gwizdka.
W najbliższy weekend Śląsk spróbuje przerwać niekorzystną serię. W sobotnie popołudnie zmierzy się na swoim stadionie ze Stalą Mielec. Na korzyść wrocławian przemawia fakt, że będą grać przed własną publicznością, a na Stadionie Miejskim przegrali w tym sezonie tylko jeden z siedmiu meczów – z Rakowem Częstochowa. Mimo to przed podopiecznymi Jacka Magiery niełatwa przeprawa.
KTÓRYKOLWIEK PIŁKARZ STRZELI GOLA PRZEWROTKĄ – 17.00
Stal bowiem już w ubiegłym sezonie była niewygodnym rywalem nawet dla teoretycznie silniejszych rywali, a w bieżących rozgrywkach zaczęła do tego regularnie punktować. Dość powiedzieć, że mielczanie ostatnią ligową porażkę zanotowali… 19 września! Wtedy przegrali z Rakowem, a od tamtej pory w PKO Ekstraklasie rozegrali siedem spotkań, z których trzy wygrali, a cztery zremisowali. W tym czasie zdołali urwać punkty dwóm ekipom z czołówki – zremisowali bowiem z Lechem Poznań (0:0) i Lechią Gdańsk (3:3) – a do tego zwyciężyli też przecież na stadionie mistrza Polski w Warszawie, gdzie pokonali Legię 3:1.
Przed startem 16. kolejki Śląsk i Stal zgromadziły tyle samo punktów – 21. Sobotni mecz będzie dla więc dla wrocławian nie tylko walką o przełamanie, ale też o utrzymanie miejsca w górnej połowie tabeli, bo w razie swojej porażki i zwycięstw bezpośrednich sąsiadów w tabeli mogą wypaść do dolnej „ósemki”.
Sponsor Śląska, bukmacher LV BET, faworyta widzą w zespole gospodarzy. Kurs na zwycięstwo „Wojskowych” to 1.90, zaś na triumf gości 4.75. Teraz pozostaje potwierdzić to na boisku i odnieść pierwsze zwycięstwo w listopadzie. Początek spotkania w sobotę 27.11 o godzinie 15:00. Hej Śląsk!
Zobacz również
