
Ważny sprawdzian „Twierdzy Wrocław”
Odkąd trenerem Śląska Wrocław został Tadeusz Pawłowski, WKS nie przegrał na własnym obiekcie ani jednego meczu. Wojskowi przed własną publicznością są niepokonani od 10 spotkań ligowych - wygrali w tym czasie 6 pojedynków (z Lechią Gdańsk, Zagłębiem Lubin, Widzewem Łódź, Cracovią, Ruchem Chorzów i Zawiszą Bydgoszcz) i zremisowali 4 (z Legią Warszawa, Górnikiem Zabrze, Podbeskidziem Bielsko-Biała i Cracovią). Zielono-biało-czerwoni na Stadionie Wrocław czują się bardzo pewnie, wygrywają skromnie, zazwyczaj różnicą jednego gola, ale imponują spokojem i konsekwencją w grze, szczególnie defensywnej. W stolicy Dolnego Śląska podopieczni Pawłowskiego stracili w wymienionych meczach zaledwie 3 bramki i rewelacyjnie udowodnili, że potrafią dokładać kolejne cegiełki do budowy „Twierdzy Wrocław”. Teraz przed wrocławską drużyną staje jednak bardzo wymagający przeciwnik, który z pewnością będzie chciał sprawdzić solidność konstrukcji niezdobytego do tej pory obiektu. Śląsk zmierzy się dziś z liderem T-Mobile Ekstraklasy Górnikiem Zabrze.
Nastroje w ekipie Śląska Wrocław są obecnie bardzo dobre, nie tylko ze względu na wspominaną powyżej serię. W ubiegłej kolejce ligowej zielono-biało-czerwoni wreszcie przełamali swoją złą passę spotkań wyjazdowych i pewnie pokonali w Białymstoku miejscowa Jagiellonię 3:1. Gra Śląska na Podlasiu zdecydowanie mogła się podobać. Kolejny genialny mecz zagrał Sebastian Mila, który zanotował trafienie z rzutu karnego i miał ogromny wkład w kolejne bramki zdobywane przez kolegów. Popularny „Milowy” popisał się dwoma asystami drugiego stopnia najpierw dając początek akcji, po której na listę strzelców wpisał się Lukas Droppa, a w końcówce pomagając w zdobyciu gola przez Krzysztofa Ostrowskiego. Ostatni z wymienionych przed chwilą graczy również może zaliczyć spotkanie z Jagą do udanych. Rezerwowy w Białymstoku „Ostry” postawił kropkę nad „i” pokonując w 90. minucie Bartłomieja Drągowskiego i zaliczył także asystę przy golu na 2:1. Na słowa pochwały po wyprawie na drugi koniec Polski zasługuje praktycznie cała drużyna WKS-u, bo Wojskowi pewnie poczynali sobie nie tylko z przodu, lecz również w szeregach defensywnych.
Dobrej postawy w formacji obronnej można od graczy trenera Pawłowskiego oczekiwać także w najbliższym, sobotnim meczu. W świetnej dyspozycji znajdują się ostatnio Piotr Celeban i przesunięty na pozycję stopera Tomasz Hołota. Trzeba dodatkowo pamiętać, że w obwodzie pozostaje również Mariusz Pawelec, który o podtrzymanie formy dba z największym profesjonalizmem. Po spotkaniu z Jagiellonią gracze Śląska otrzymali od sztabu szkoleniowego wolny dzień, a waleczny „Mario” i tak pojawił się w klubie, żeby potrenować indywidualnie. Wobec dobrej formy wymienionej trójki przymusowa absencja Rafała Grodzickiego (wciąż leczy dokuczliwy uraz małego palca u stopy) nie wydaje się dla Tadeusza Pawłowskiego problemem.
Gracze Śląska Wrocław mają więc pozytywne nastawienie, ale nie zapominają o koncentracji przed zbliżającym się starciem. Naprzeciwko wrocławskiej drużyny wybiegnie dziś w końcu aktualny lider T-Mobile Ekstraklasy i zespół jak na razie niepokonany na ligowych boiskach. Górnik Zabrze w dotychczasowych 6 kolejkach zainkasował na swoje konto aż 14 punktów i samodzielnie przewodzi w klasyfikacji drużyn z najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Dodatkowo, 14-krotni mistrzowie kraju mogą pochwalić się świetnym bilansem bramkowym, gdyż w bieżącej kampanii zdobyli już 12 goli, a stracili zaledwie 2 (i to w starciach z silnymi ekipami Legii Warszawa i Lecha Poznań). Górnicy mają również imponująca passę trzech kolejnych zwycięstw bez straty bramki. Podopieczni Józefa Dankowskiego pokonali kolejno 3:0 Jagiellonię Białystok, 3:0 Koronę Kielce i 2:0 Górnika Łęczna. - Na każdy kolejny mecz wychodzimy tak, jak na ostatni i tutaj nic się nie zmienia. Bez względu na to z kim gramy i które miejsce w tabeli zajmujemy - mówi niepokonany bramkarz z Zabrza Pevels Steinbors. Takie podejście przynosi śląskiej drużynie jak najlepsze wyniki, nawet pomimo tego, że określenie „ostatni mecz” wobec problemów natury ekonomicznej brzmi w Zabrzu niezwykle niepokojąco.
Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego muszą z pewnością zwrócić baczną uwagę na byłego piłkarza zielono-biało-czerwonych Łukasza Madeja. Doświadczony pomocnik w ostatniej ligowej kolejce spisał się fantastycznie i do asysty z poprzednich serii dorzucił teraz dwa gole. W uznaniu za ten wyczyn dziennikarze NC+ i oficjalnego serwisu T-Mobile Ekstraklasy wybrali go najlepszym piłkarzem całej 6. kolejki, pomimo tego, że na boisku przebywał jedynie przez 68 minut.
Mecz Śląska Wrocław z Górnikiem Zabrze odbędzie się dziś o godz. 18. Śmiało możemy oczekiwać, że obydwie drużyny stworzą naprawdę dobre widowisko. W końcu każda z nich na szali kładzie swoją wyjątkowo dobrą serię. Śląsk chce wydłużyć passę meczów bez porażki na Stadionie Wrocław, a Górnik po raz czwarty z rzędu zwyciężyć do zera. Ostatni raz zabrzanom ta sztuka udała się... w 1998 roku, kilka miesięcy po tym jak reprezentacja Francji została mistrzem świata.
Zobacz również
