
Weselny klimat na zgrupowaniu
Po wygranym sparingu z Zagłębiem zawodnicy WKS-u mieli zaplanowany wyjazd integracyjny na festiwal amerykańskich samochodów w Miliczu. Zrezygnowali jednak z niego z powodu niesprzyjającej aury treningowej i zmęczenia po ciężkich jednostkach treningowych. Czas popołudniowy poświęcili więc na wydłużoną odnowę biologiczną i regenerację.
Wieczorem najchętniej odwiedzanym pomieszczeniem w hotelu był gabinet klubowych fizjoterapeutów. W ręce Jarosława Szandrocho i Dawida Gołąbka oddawali się w szczególności piłkarze, którzy wzięli udział w meczu kontrolnym z derbowym rywalem. Nie zabrakło wśród nich Mariusza Pawełka, który w starciu z Miedziowymi odniósł największe „rany”. Fizjoterapeuci poświęcali dużo uwagi stłuczonemu mięśniowi czworogłowemu kapitana WKS-u.
Pokój maserów okazał się być atrakcyjnym miejscem również ze względu na to... że jego okna wychodziły bezpośrednio na połączoną z hotelem salę bankietowa, na której odbywało się w sobotę wesele. Piłkarze ze sporym zainteresowaniem mogli obserwować więc weselnych gości, którzy co chwilę wychodzili na taras zaczerpnąć świeżego powietrza. Czujne oczy bawiących się również co chwilę zerkały w stronę zawodników, którzy na pewno stanowili dla nich zaskakującą atrakcję w przerwach od biesiadnej atmosfery.
Weselna zabawa do wczesnych godzin porannych nie zaburzyła przygotowań Śląska Wrocław. Na niedzielnym śniadaniu piłkarze nie sprawiali wrażenia niewyspanych ze względu na nocną zabawę odbywającą się kilkadziesiąt metrów od ich miejsca zamieszkania.
Zobacz również
