
Wtorkowe gazety o Śląsku Wrocław
Gazeta Wyborcza - Największy skarb Śląska
Wrąbel zadebiutował w ekstraklasie w niedzielę, w wyjazdowym meczu Śląska z Cracovią. Zastąpił Mariusza Pawełka, który po pucharowym meczu z Legią doznał urazu palca w lewej dłoni. Śląsk zremisował 1:1, a bramkarz wrocławian został bohaterem spotkania. Wrąbel kilka razy fantastycznie interweniował, ratując wrocławską drużynę przed utratą bramki. Gdyby nie on Śląsk mógł stracić więcej bramek. Po meczu dziennikarze stacji Canal+ Sport wybrali go do "jedenastki kolejki". Z kolei dziennikarz Polsatu Mateusz Borek na Twitterze w czasie meczu pisał: "Nie chcę przesadzać, ale dziś ten Wrąbel jak młody Neuer. Spokój, pewność, wznowienie".
O talencie Wrąbla wielokrotnie wcześniej mówił już trener Śląska Tadeusz Pawłowski. Na mającego 1,94 m wzrostu młodego zawodnika uwagę zwrócił też trener Borussii Dortmund Juergen Klopp podczas ubiegłorocznego meczu towarzyskiego ze Śląskiem. - Do zabawnej sytuacji doszło w przerwie meczu. Trener Klopp dziwił się, gdy na boisko wpuściłem właśnie Jakuba. Krzyknąłem z uśmiechem w jego kierunku, że chłopak ma 18 lat. Szkoleniowiec Borussii zrobił zdziwioną minę. Później w trakcie meczu przy każdej dobrej interwencji Kuby Klopp patrzył w moim kierunku i kiwał z uznaniem głową. Jestem pewien, że po tym meczu Wrąbel wylądował w notesie trenera Borussii - podkreśla Tadeusz Pawłowski. (…)
W weekend Wrąbel zrobił kolejny krok w karierze. Po meczu z Cracovią przyznał ze spokojem: - Debiut w ekstraklasie bardzo cieszy. Nie lubię oceniać siebie, ale w meczu z Cracovią grało mi się bardzo dobrze. Były trener bramkarzy reprezentacji Polski Andrzej Dawidziuk o graczu Śląska mówi: - Praca pod okiem sztabu szkoleniowego Śląska i współpraca z doświadczonym Mariuszem Pawełkiem procentuje. Kuba zaliczył bardzo dobry występ. O jego doskonałych warunkach fizycznych wiedzieliśmy od dawna, ale w meczu z Cracovią imponował spokojem, niezłym czytaniem i dobrą dynamiką. To z pewnością bardzo zdolny młody bramkarz, ale wielkich zawodników poznaje się nie po jednym meczu, tylko serii spotkań. Do szczegółowych opinii wstrzymajmy się do czasu, aż Wrąbel będzie grał regularnie - zaznacza Dawidziuk.
Piłka Nożna - Nie poszło jak po maśle
Legia próbowała zaoszczędzić we Wrocławiu trochę sił przed czekającym ją maratonem meczowym w ekstraklasie i Lidze Europy. Ale Śląsk jej na to nie pozwolił. Skończyło się sprawiedliwym remisem, który pozostawia kwestię awansu do półfinału Pucharu Polski otwartą.
Przed pierwszym gwizdkiem pierwszego spotkania między Śląskiem Wrocław i Legią Warszawa w ćwierćfinale Pucharu Polski zastanawiano się, jak po obu stronach zaprezentują się zimowe nabytki, a w szczególności awizowani do obsadzenia strategicznych pozycji w podstawowych jedenastkach Peter Grajciar i Michał Masłowski. Ten pierwszy miał zastąpić bohatera tegorocznego okienka transferowego - Sebastiana Milę, który odszedł do Lechii Gdańsk. Natomiast popularny Masło możliwość debiutu w wyjściowym składzie stołecznej drużyny zawdzięczał m.in. kontuzji Ondreja Dudy. Jak wypadli debiutanci? - Grajciar? Dobrze grał, dużo biegał. Wykonał swoją robotę, chociaż na pewno trzeba dograć jeszcze pewne niuanse. W końcu to był jego pierwszy mecz o stawkę. Jestem pewien, że ten chłopak da nam jeszcze dużo jakości - skwitował krótko trener Śląska Tadeusz Pawłowski. (…)
W czwartek na Stadionie Wrocław żaden z debiutantów nie rozczarował, ale i nie zachwycił, pierwsze skrzypce po obu stronach znów grali jednak aktorzy, którzy o swoich wielkich możliwościach przekonywali nas już niejednokrotnie. Od pierwszych minut podobać mógł się duet wrocławskich napastników. Bracia Flavio i Marco Paixao próbowali sforsować defensywę Legii akcjami prawą stroną boiska, a najbardziej uprzykrzali życie, szczególnie w pierwszej połowie, Brazylijczykowi Guilherme. W ten sposób zrodziły się zresztą dwie najlepsze sytuacje dla gospodarzy bramkowe w tej części gry. Wśród dziennikarzy żartowano nawet, że bliźniacy poruszają się niemal tylko i wyłącznie jedną stroną boiska, bo bliżej stąd do trybuny, na której w czwartkowy wieczór zasiadł asystent selekcjonera reprezentacji Portugalii - Joao Costa, który przyjechał zobaczyć w akcji przynajmniej jednego ze swoich rodaków. I pewnie coś w tym było, chociaż po meczu główny powód ograniczonego pola gry Śląska okazał się o wiele bardziej prozaiczny - źle przygotowana murawa. (…)
W rewanżu, do którego dojdzie 5 marca przy Łazienkowskiej, możemy więc spodziewać się lepszego Śląska, ale i lepszej Legii. Pierwsze oficjalne spotkanie w roku, a do tego pierwsza część pucharowego dwu-meczu, to jeszcze przecież nie czas na odsłanianie wszystkich kart.
Przegląd Sportowy - Wrąbel dostanie kolejną szansę
Jakub Wrąbel to największa pozytywna niespodzianka minionej kolejki w ekstraklasie. 18-letni bramkarz zaliczył bardzo udany debiut, a dzięki jego interwencjom Śląskowi udało się zdobyć punkt w meczu z Cracovią (1:1). Trener Tadeusz Pawłowski zadecydował już, że wychowanek Parasola Wrocław wystąpi także w następnej kolejce z Jagiellonią. - Po tak dobrym meczu nie wypada rezygnować z Kuby. Między umiejętnościami jego a Pawełka nie ma przepaści i wolę postawić na zdrowego Wrąbela niż zmagającego się z problemem zdrowotnym Mariusza (uraz dłoni - przyp. red.) - mówi Pawłowski. Szkoleniowiec Śląska przed meczem z Cracovią spotkał w klubowym holu Adama Nawałkę. - Powiedziałem selekcjonerowi, aby uważnie przyglądał się grze naszego bramkarza, bo wyrasta mu kolejny kandydat do kadry - uśmiecha się Pawłowski. Wrąbel udowodnił, że jest jednym z najbardziej utalentowanych nastoletnich piłkarzy w Polsce, a sobotni mecz z Jagiellonią będzie miał jeszcze jeden podtekst, W bramce rywali zagra równie perspektywiczny, młodszy o rok Bartłomiej Drągowski.
Fakt - Ojciec nie pomógł braciom Paixao
W trakcie niedzielnego meczu z Cracovią (1:1) braci Marco i Flavio Paixao (obaj 31 l..) z trybun dopingował ich najwierniejszy kibic. Obecność ojca Portugalczyków nie pomogła im w wygraniu meczu. Liderzy Śląska nie mogą zaliczyć ostatniego spotkania do udanych. Marco w całym meczu nie stworzył sobie dogodnej sytuacji, z kolei Flavio, gdy już ją miał, to zmarnował. Chwilę później piłkarze Cracovii doprowadzili do wyrównania. - Z trybun mieliśmy specjalne wsparcie. Jestem szczęśliwy, że odwiedził nas tata, ale szkoda, że nie mógł oglądać naszego zwycięstwa. Następnym razem, gdy przyjedzie, to będziemy w lepszych nastrojach - twierdzi Marco Paixao, który zapowiedział, że wiosną strzeli dla Śląska 20 goli. Na razie w dwóch spotkaniach zdobył jedną bramkę. Czas powiększyć ten dorobek w meczu z Jagiellonią (sobota, godz. 18, Canal+ Sport)!
Zobacz również
