
Wypełnić obowiązek
Starcie WKS-u ze słoweńskim NK Celje jest dopiero trzecim spotkaniem Trójkolorowych w sezonie 2015/16. Normalnie, o tej porze roku podopieczni Tadeusza Pawłowskiego powinni rozgrywać raczej mecze... sparingowe i zgrywać zespół przed startem nowego sezonu. Europejska przygoda sprawia jednak, że już drugi tydzień z rzędu Śląsk gra o stawkę i to nie byle jaką.
Dzisiejsza konfrontacja na Stadionie Wrocław zadecyduje która z drużyn przejdzie dalej w boju o fazę grupową Ligi Europy. Bliżej tego celu (i rywalizacji z IFK Goeteborg) są podopieczni Tadeusza Pawłowskiego, którzy na słoweńskiej Arenie Petrol zwyciężyli 1:0 po golu Roberta Picha. Skromna zaliczka stawia Wojskowych w uprzywilejowanej pozycji, chociaż nie odbiera nadziei zespołowi NK Celje, który chce pokusić się o sprawienie niespodzianki.
- W pierwszym meczu dowiedzieliśmy się, że nasz rywal to również dobry zespół pod względem piłkarskim. Wiemy jednak, że możemy dobrze rywalizować ze Śląskiem i sprawić, że gospodarze będą po końcowym gwizdku zawiedzeni - straszył na oficjalnej konferencji trener dzisiejszych gości Simon Rozman.
Nastroje przyjezdnych stopował z kolei II trener WKS-u Paweł Barylski. - To jest nasz handicap, że nigdy nie lekceważymy rywala. Jesteśmy przygotowani na grę przeciwnika. Śledziliśmy dokładnie mecze rezerw i pierwszej drużyny. Wcześniej dochodziły do nas sygnały, że to zespół preferujący nowoczesny sposób grania, który oparty jest o analizę gry, np. Barcelony. Kultura i organizacja gry Celje jest na bardzo wysokim poziomie. Byliśmy jednak do tego przygotowani, uświadamialiśmy naszym zawodnikom, że muszą być skupieni - uspokaja szkoleniowiec, który jest we wrocławskim klubie prawą ręką Tadeusza Pawłowskiego.
Słoweńcy w spotkaniu przed tygodniem pokazali, że mogą być groźni pod bramką Trójkolorowych. W kilku sytuacjach niebezpiecznie zbliżali się do świątyni Mariusza Pawełka, prezentowali szybką, kombinacyjną grę, gdy przenosili się pod pole karne Śląska szybkimi kontratakami. Czy rzeczywiście stać ich na sprawienie niespodzianki?
- Celje pokazało dobrą kontrę w poprzednim spotkaniu i teraz nie będzie miało nic do stracenia. Podchodzimy do rywala z respektem. Znamy jednak jego mankamenty i swoje mocne strony, więc będziemy starali się jedne i drugie uwypuklić w jutrzejszym spotkaniu - zaznaczał w środę Paweł Barylski.
Po stronie atutów zielono-biało-czerwonych nie będziemy mogli jeszcze dopisać nowych graczy naszej drużyny. Adam Kokoszka i Marcel Gecov są już oficjalnie piłkarzami Śląska, ale w związku z procedurami UEFA będą mogli być zgłoszeni dopiero do następnej rundy eliminacji o Ligi Europy. Sztab Tadeusza Pawłowskiego będzie miał więc dziś do dyspozycji skład podobny do tego, który oglądaliśmy w Słowenii. Jak zwykle pozostaje zagadką, kto w naszej drużynie zagra w ataku. Na Arenie Petrol na tej pozycji oglądaliśmy dynamicznie wymieniające się trio Flavio Paixao - Peter Grajciar - Jacek Kiełb.
Awans do kolejnej rundy jest na wyciągnięcie ręki. Awans jest dziś obowiązkiem Śląska Wrocław. Wiedzą o tym doskonale piłkarze i sztab szkoleniowy, którzy podchodzą do rewanżowego starcia z NK Celje z szacunkiem i pełną koncentracją, o którą zadbali przenosząc się do jednego z wrocławskich hoteli na jednodniowe zgrupowanie. Mimo że Wojskowym brakuje małego kroku do następnego dwumeczu w Lidze Europy, z pewnością nie zabraknie dziś we Wrocławiu emocji. Trzymamy kciuki, by były to te z gatunku pozytywnych. Początek spotkania Śląska Wrocław z NK Celje na Stadionie Wrocław dziś o godz. 20.
Relację live z meczu można śledzić za pośrednictwem naszej strony. Wystarczy kliknąć: TUTAJ.
Zobacz również
