
Głos spod szatni Lechii po meczu ze Śląskiem
Sebastian Mila: Pod względem gatunku to był dla nas bardzo trudny mecz. Pięc spotkań bez zwycięstwa spowodowało, że grało się nam bardzo ciężko. Mieliśmy na szczęście cierpliwych w stosunku do nas kibiców, którzy nas wspierali. Chcieliśmy dla nich bardzo wygrać i cieszyć się z nimi po meczu z trzech punktów. W ostatnich spotkaniach nasza gra wchodziła na coraz wyższy poziom, dzisiaj było widać, że byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą: dominująca na boisku, stwarzającą więcej sytuacji i pokazującą potencjał. Zostawiliśmy na murawie kawał zdrowia, co było widać i przełożyło się na końcowy rezultat.
Wiedzieliśmy o tym, że musimy od początku zdominować Śląsk, zepchnąć go do defensywy. Wyszliśmy wysoko i było widać, że każdy z nas zostawił na boisku całe serducho, co spowodowało, że WKS od początku nie mógł wierzyć w to, że może odnieść zwycięstwo. Chciałbym jednak powiedzieć, że trzymam kciuki za Śląsk Wrocław: za chłopaków z drużyny i kibiców, którym zawsze będę wdzięczny za wsparcie. Mam nadzieję, że chłopcy jeszcze się podniosą i życzę im tego.
Michał Mak: Od początku graliśmy wysoko ustawieni względem naszego przeciwnika. Nie pozwalaliśmy Śląskowi rozgrywać akcji od tyłu i dzięki temu potrafiliśmy stworzyć sobie w całym meczu dużo sytuacji. Naszym planem na dzisiejsze spotkanie było uniemożliwienie przeciwnikowi na rozgrywanie akcji i to się udało. Mam nadzieję, że dzięki temu przełamaniu zaczniemy wygrywać seryjnie i będziemy piąć się w górę tabeli.
Zobacz również
