
Gracze Śląska po meczu z IFK

Robert Pich: To był wyrównany mecz. Świetnie zagraliśmy pierwszą połowę i naprawdę szkoda, że tych kilku sytuacji z tej odsłony nie potrafiliśmy zamienićna bramki. W drugiej połowie tam samo dobrze zaczęliśmy, ale wszystko posypało się, gdy straciliśmy pierwszą bramkę. Straciliśmy piłkę, a rywal zabójczo wykorzystał okazję do kontry.
Dzisiaj był mecz "do pierwszej bramki". Po jej stracie grało nam się już zdecydowanie trudniej. Musieliśmy gonić i zostawiliśmy rywalom za dużo miejsca, co wykorzystali już po chwili. Nie daliśmy rady podnieść się po dwóch tak szybko straconych golach i ciężko było nam skorygować naszą grę. Staraliśmy się jeszcze, mieliśmy ze 2-3 sytuacje, ale nie zdobyliśmy gola. Każdy walczył, ale brakowało nam jakości w końcowej fazie naszych akcji i dlatego odpadamy.
Peter Grajciar: W pierwszej połowie zagraliśmy świetnie. Nie dopuściliśmy IFK do absolutnie żadnej naprawdę groźnej sytuacji w naszym polu karnym. Nam z kolei zabrakło paru centymetrów do tego, by otworzyćwynik spotkania. W drugiej odsłonie po indywidualnych błędach straciliśmy dwa gole, właściwie w 5 minut. Staraliśmy się jeszcze zerwać do walki, ale taka drużyna jak Goeteborg skutecznie nas powstrzymywała.
Puchary się kończą i musimy się skupić teraz tylko na rozgrywkach w kraju. Chcemy jednak wypaść dobrze zarówno w lidze, jak i Pucharze Polski, żeby za rok znowu powalczyć w Europie, z większymi sukcesami.
W drugiej połowie, po strzeleniu gola IFK złapało wiatr w żagle. Szwedzi grali agresywniej, mieli dużą pewność siebie i wykorzystali to. Świetnie atakowali pressingiem i widać było, że chcą nas zabiegać. To była najważniejsza różnica pomiędzy nami, przez co to Goeteborg awansował dalej.
Zobacz również
