
Hateley: Śląsk nie odstaje od drużyn Championship
To Pana pierwsza wizyta we Wrocławiu?
Tak, w tym mieście jestem pierwszy raz, ale w Polsce bywałem już wcześniej. Odwiedzałem wasz kraj kilkukrotnie, a najwcześniejsza z tych wizyt to chyba rok 1978. Z młodzieżową reprezentacją Anglii braliśmy udział w turnieju mistrzostw świata i spędziliśmy tu trzy tygodnie. Nasza kadra wygrała całe zawody, więc w związku z Polską mam wspaniałe wspomnienia.
Spodobała się Panu stolica Dolnego Śląska?
To piękne miasto. Żona Toma, Hannah zabrała nas przed meczem na spacer po nim. Odwiedziliśmy Rynek i muszę stwierdzić, że jest wspaniały, pełen cudownych budynków. Ogromną zaletą jest dla mnie również pogoda. W Szkocji nie można na taką liczyć. Tam ciągle trwa zima i temperatura sięga zaledwie 8 stopni, a tu panują świetne warunki do życia. Jest ciepło i na pewno dużo pogodniej niż na Wyspach Brytyjskich.
To także Pana pierwsza wizyta na naszym stadionie.
Tak, zdecydowanie. Ale mecze Śląska oglądam regularnie. Każdego tygodnia śledzę poczynania waszej drużyny przez transmisje w internecie.
I jakie ma Pan wnioski o naszym zespole?
Myślę, że to bardzo dobra drużyna. W ogóle jestem pod wielkim wrażeniem polskich zespołów i waszej ligi. Podoba mi się, że pomiędzy 6-7 zespołami różnice są niewielkie, każdy może toczyć ze sobą wyrównane pojedynki. To na pewno atrakcyjna sytuacja dla kibiców, gdy liga jest bardziej wyrównana, a o końcowy triumf może walczyć kilka klubów. Śląsk może jeszcze włączyć się do walki o europejskie puchary, choć zdecydowanie przeszkodził mu w tym ostatnio wynik meczu z Lechem. W Poznaniu można było zdobyć więcej punktów. Podoba mi się też poziom wyszkolenia technicznego polskich zawodników. Myślę, że kilka zespołów z czołówki - w tym Śląsk - technicznie nie odstawałoby od drużyn angielskiej Championship.
Cały wywiad można przeczytać w najnowszym numerze "Wokół Śląska", który w czwartek ukazał się w "Gazecie Wrocławskiej".
Zobacz również
