
Łuczywek: We Wrocławiu musimy przypieczętować awans
2021-07-08 22:25:00
Na pomeczowej konferencji wygraną Śląska nad Paidę skomentował Tomasz Łuczywek, drugi trener WKS-u.
Tomasz Łuczywek: Cieszymy się, że zakończyliśmy mecz zwycięstwem. Zdajemy sobie sprawę, że wygraliśmy dzięki bramce w samej końcówce, ale mecz trwa 90 minut i graliśmy do końca. My już w pierwszych minutach mogliśmy i powinniśmy zdobyć bramkę, potem mecz się wyrównał. Nasza drużyna chciała realizować zakładany plan, tworzyliśmy sytuacje, ale zabrakło nam skuteczności, by wynik był lepszy. Po sześciu latach bez gry w pucharach wracamy do Wrocławia ze zwycięstwem. To jednak dwumecz i musimy pamiętać, że sytuacja rozstrzygnie się na naszym stadionie.
Sebastian bardzo ciężko pracował na boisku, miał trudne zadanie,, bo walczył ciągle z dwoma przeciwnikami na plecach. Wykonywał zadania, jakie postawiliśmy przed nim, a im dłużej gra się toczyła, tym lepiej wyglądał. Niewiele brakowało w drugiej połowie, by zdobył bramkę. Mamy jednak przygotowanych do gry zawodników na ławce i należy to podkreślić, że możemy na nich liczyć. Śląsk tworzy mocną drużynę, w której wszyscy muszą być gotowi i do rozpoczęcia meczu w wyjściowym składzie, jak i do wejścia z ławki.
Nie powiedziałbym, że zagraliśmy kompromitująco. Tworzyliśmy sytuacje, byliśmy drużyną, która chciała dominować i faktycznie dominowała. Mieliśmy okazje, ale ich nie wykorzystywaliśmy. To oczywiście mogło deprymować, ale liczba szans była zadowalająca. Powinniśmy zdobyć bramkę wcześniej, ale mimo to przywozimy do Wrocławia zwycięstwo.
Startujemy z sezonem wcześnie, jesteśmy po okresie przygotowawczym, ale nie chcemy na to patrzeć, bo przygotowywaliśmy się, wiedząc, kiedy będziemy grać. Chcieliśmy przygotować drużynę na tyle dobrze, by była w stanie awansować do kolejnej rundy.
Sebastian Bergier był z nami na obozie przygotowawczym, zaprezentował swoje umiejętności w dłuższym okresie i wykazał też dużo zalet w rozgrywkach 2. Ligi, zdobył tam sporo goli. I właśnie postawą na treningach i sparingach zasłużył na szansę. Rywalizacja między zawodnikami w ataku trwa. Rozegramy jeszcze wiele meczów i ta konkurencja będzie dawała dobry efekt. Mieliśmy przykład w dzisiejszym spotkaniu - wszedł świeży Fabian Piasecki, zdobył bramkę i właśnie taka rywalizacja podniesie poziom sportowy.
Sebastian bardzo ciężko pracował na boisku, miał trudne zadanie,, bo walczył ciągle z dwoma przeciwnikami na plecach. Wykonywał zadania, jakie postawiliśmy przed nim, a im dłużej gra się toczyła, tym lepiej wyglądał. Niewiele brakowało w drugiej połowie, by zdobył bramkę. Mamy jednak przygotowanych do gry zawodników na ławce i należy to podkreślić, że możemy na nich liczyć. Śląsk tworzy mocną drużynę, w której wszyscy muszą być gotowi i do rozpoczęcia meczu w wyjściowym składzie, jak i do wejścia z ławki.
Trener Magiera oglądał mecz w telewizji. Mieliśmy nim kontakt w przerwie meczu, przekazał swoje uwagi. Poprawiliśmy grę w drugiej połowie, jeśli chodzi o szybkość rozegrania piłki w linii obrony, zwracaliśmy na to uwagę zawodnikom. Rozmawialiśmy w przerwie na temat możliwości, jakie możemy mieć w drugiej połowie. Będąc na ławce blisko zawodników widzi się sygnały, któe dają i co do zmian - trzeba podjąć decyzję w dany momencie.
Po meczu nie kontaktowałem się z trenerem Magierą, Zdzwonimy się po konferencji prasowej i porozmawiamy o dalszych przygotowaniach. Dwumecz się nie skończył, przygotujemy się do meczu rewanżowego i tego będzie dotyczyć rozmowa.
Słyszałem o wyniku meczu Fehervar z Aratem Erewań, czyli naszych potencjalnych rywali w drugiej rundzie, ale na razie się tym nie zajmujemy. Zrobimy analizę tamtego meczu po pokonaniu Paide. W tej chwili głowę zaprząta nam rewanż z estońską drużyną. Zawodnicy pracowali ciężko, trzeba pogratulować zespołowi, że udało się wyrwać wygraną w końcówce. Z tego miejsca chcę też podziękować naszym kibicom w imieniu całej drużyny Śląska, za ich przyjazd i wsparcie drużyny. Dziś Wrocław może się cieszyć ze zwycięstwa, ale to w czwartek u siebie musimy przypieczętować awans.
Autor: Biuro Prasowe, Fot. Krystyna Pączkowska
Zobacz również

2024-07-28